Lider zostaje w Udorpiu
W meczu na szczycie 6 kolejki słupskiej B-Klasy Urania pokonuje Błękitnych 2-0.
Z meczem tym wiązały się wielkie emocje. Dwie niepokonane drużyny miały stanąć na przeciwko siebie. Obie prezentujące podczas tego sezonu dobry futbol. Obydwie drużyny głodne kolejnych punktowych zdobyczy, głodne goli i boiskowej walki. Jednak przez wielu w tym meczu stawiana na porażkę, i to w wielu przypadkach sromotną, była stawiana nasza drużyna.
Pierwsza połowa nie była najlepszą wizytówką naszej drużyny. Gra nie kleiła się, dało się wyczuć wagę spotkania, która lekko siedziała w głowie zawodników. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, i tam częściej dominowali Błękitni, którzy starali się grać piłka. Jednak do groźnych momentów pod bramkami nie dochodziło, gdyż obie defensywy przechwytywały groźne zagrania, a piłki przechodzące przez obronę trafiały do rąk goalkeeperów. Z sytuacji naszego zespołu najbliżej bramkowej zdobyczy był Krzysztof Soldatke, który bił rzut wolny z połowy boiska i ku zaskoczeniu zawodników gości piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką bramki. Serca kibiców na trybunach zabiły mocniej w 45 minucie, kiedy to do sytuacji sam na sam wyszedł napastnik Błękitnych, jednak piłka od słupka trafiła do rąk Macieja Hinc.
Druga połowa to już powrót do gry naszego zespołu, który na kolejne 45 minut wszedł pełen werwy i głodu bramek. Od pierwszego gwizdka nasi zawodnicy ruszyli do ataku. Naprawdę blisko bramki było około 60 minuty. Wspaniałą crossową piłkę z obrony na pole karne gości dał Marek Dorawa, do której doszedł Damian Nosal, jednak uderzona przez niego piłka nie znalazła drogi do bramki. Więcej szczęścia było w 67 minucie. W zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Tomasza Kapelucha, który pomimo atakujących go obrońców strzelił tuż przy słupku, dzięki czemu wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Urania jednak nie spoczywała na laurach i cały czas naciskała. 3 minuty później doszło do niezrozumienia się bramkarza i obrońcy Błękitnych, z czego skorzystał Mateusz Hinc, który wywalczył piłki i nie pozostało mu nic innego jak wpakować futbolówkę do pustej bramki. Błękitni pokazywali jednak czemu są jednym z faworytów do awansu z naszej ligi, i co raz więcej razy piłka była w okolicy pola karnego gospodarzy. Podczas jednej z tych sytuacji Marek Dorawa faulem zakończył jedną z kontr, za co otrzymał drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. Blisko honorowej bramki było około 80 minuty, kiedy ze skrzydła w pole karne wszedł jeden z zawodników z Motarzyna, jednak jego strzał wybronił Hinc. Dzięki dobrej współpracy linia obrony naszego zespołu groźnych sytuacji Błękitnych było naprawdę niewiele nawet mimo przewagi przeciwnika na boisku przez czerwoną kartkę. Do końca spotkania i z przodu nasz zespół starał się wyprowadzać kontry, jednak żadna z nich nie zakończyła się golem. Po 90 minutach dobrego spotkania ze strony obu drużyn to Urania może cieszyć się kolejnymi 3 punktami, drugim z rzędy czystym kontem oraz utrzymaniu się na pozycji lidera. Brawo drużyna!
Komentarze